Czerwony barwnik należący do grupy azozwiązków, bardzo dobrze rozpuszczający się w wodzie jako sól sodowa. Proszek i granulat mają kasztanowo-czerwony odcień, zaś po rozpuszczeniu niebiesko-czerwony.
Kulinarne tradycje wigilijne mogą się różnić w zależności od regionu. Nawet każda rodzina ma swoje zwyczaje, które często są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Istnieje jednak sporo rzeczy, które wszystkim jednoznacznie kojarzą się z kolacją wigilijną.
O tym, jak ważną rolę w funkcjonowaniu organizmu pełni mózg, nie trzeba nikomu przypominać. To właśnie w nim znajduje się aż 160 000 kilometrów naczyń krwionośnych – to tak jakby blisko 16 razy pokonać trasę koleją transsyberyjską. Mózg codziennie pracuje na wysokich obrotach, a my musimy mu dostarczyć „paliwa” w postaci jedzenia. To właśnie ta czynność powoduje, że w naszym organizmie powstaje serotonina, czyli hormon szczęścia. Czy polecane przez babcie ciepłe kakao faktycznie koi i poprawia nastrój?
Są takie pozycje w menu, które wyjątkowo smakują raz w roku, m.in. w okresie wielkanocnym. Świąteczne biesiadowanie za pasem. O czym nie zapomnieć podczas kulinarnych przygotowań? LokalnyRolnik.pl podpowiada.
Jest to naturalny czerwony barwnik, bardzo dobrze rozpuszczalny w wodzie, wyizolowany z mszycy o nazwie Dactylopius Coccus (dawna nazwa to Coccus cacti tzw. pluskwiak meksykański).
Trend na powrót do dań, które pamiętamy z dzieciństwa, wyraźnie zaznaczył się w kulinarnym świecie. Jedzenie ma budzić dobre skojarzenia i dawać nam poczucie bezpieczeństwa. Nie oznacza to jedynie kopiowania przepisów z książek kucharskich naszych mam i babć. Coraz popularniejsze jest ostatnio serwowanie tradycyjnych potraw, ale w nowym wydaniu. Tendencja ta zyskała już nawet swoją nazwę – newstalgia. I bez wątpienia będzie jedną z wiodących w tym roku.
Tegoroczny karnawał jest wyjątkowo krótki, bo trwa tylko do 9 lutego.
Kapusta, grzyby i suszone śliwki to produkty, które kojarzą się z Wigilią. Z kolei wędzone żeberka i kruchą kiełbasę zwykle stawia się na stole w kolejne dwa dni Bożego Narodzenia. Postanowiliśmy połączyć te produkty w jednym, świątecznym daniu!
Święta w Polsce nierozerwalnie związane są z jedzeniem. Na niektóre przysmaki wielu smakoszów czeka z utęsknieniem przez cały rok. Nie inaczej jest w przypadku Wielkanocy. Uroczyste spotkania przy stole wymagają specjalnej oprawy kulinarnej. W menu królują jajka, żurek, różnego rodzaju wędliny… Co jeszcze powinno znaleźć się w wielkonocnym jadłospisie? Poznajcie sprawdzone sposoby szefa kuchni Knorr na zorganizowanie wyjątkowo smacznych świąt.
Spaghetti, czyli słynny długi makaron trafił do Włoch z krajów arabskich, gdzie najszybciej opanowano technikę jego suszenia pozwalającą na dłuższe przechowywanie. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie bez tego produktu włoską kuchnię. W naszym przepisie polecamy ten klasyczny makaron z sosem pomidorowym wzbogaconym klopsikami i boczkiem.
W Japonii mówi się, że najpierw je się oczami, potem językiem. Kuchnia ta słynie z dopracowania w każdym detalu i wykorzystywania dobrej jakości składników. Warto więc zainspirować się azjatycką estetyką i tworzyć we własnym domu dania, które będą zachwycać nie tylko smakiem, ale i wyglądem. Szczególnie ciekawe efekty może przynieść połączenie egzotycznej kuchni z europejskimi składnikami. Można wykorzystać na przykład technikę sushi do przygotowania mięsnej przekąski, a słynny ramen wzbogacić polską szynką.
Spaghetti, świderki, kokardki, muszelki i kolanka – to tylko część z makaronów, które pojawiają się na stołach smakoszy z niemalże całego świata. W kuchni doceniane za łatwość i szybkość przygotowania oraz za ogromną różnorodność w kształtach, kolorach i zastosowaniach.
Charakterystyczne pomarańczowe warzywo przypłynęło do nas w XV wieku z Ameryki Środkowej dzięki Krzysztofowi Kolumbowi. Szybko zaczęło być uprawiane nad Wisłą i trafiło na stoły zarówno arystokracji, jak i chłopów. Doceniono jego smak i prozdrowotne właściwości.
„Wspólne talerze” (z ang. sharing plates) to gastronomiczny trend z przyszłością. Jego popularność znacząco wzrosła po okresie pandemii, kiedy ludzie, zmęczeni przymusowym odosobnieniem, ponownie zaczęli spotykać się przy wspólnych posiłkach. Nowy pomysł początkowo przyjął się szczególnie w restauracjach i barach, ale ponieważ jego formuła jest atrakcyjna i daje duże pole do popisu dla kreatywności – „wspólne talerze” pojawiły się także na rodzinnych przyjęciach i domówkach.